Cześć! Dzisiaj mam dla Was recenzję naprawdę wyjątkowej książki! 💙💛
Marię, tytułową bohaterkę powieści Ułasa Samczuka poznajemy, gdy ta ma zaledwie sześć lat. W wyniku nieszczęśliwego wypadku ginie jej ojciec, a chwilę później umiera chorująca od pewnego czasu matka. Maria zostaje sierotą, a jej burzliwy – pełen wzlotów i upadków – życiorys dopiero zaczyna się tworzyć, malować przed oczami czytelnika…
Życie Marii toczy się na wsi – w miejscu, gdzie to praca na roli wyznacza porządek dnia, a prości ludzie mniej lub bardziej zdają sobie sprawę z wagi politycznych przemian. Wraz z kolejnymi zwrotami w życiu Marii: ślubem, narodzinami dzieci, stratą bliskich; zmiany dokonują się również w społeczeństwie: nadchodzi wojna z Japonią, pierwsza wojna światowa, a na sam koniec: wielka rewolucja Rosyjska, która zbiera najbardziej krwawe żniwo…
Życie Marii to pełna pięknych i poetyckich opisów powieść historyczna o trudnych losach Ukrainy. Główna bohaterka to postać nietuzinkowa, równie barwna, co i historia jej ojczyzny. Książka sama w sobie jest szczególna, ale gdy dodatkowo weźmie się pod uwagę obecną sytuację w Ukrainie – porusza do głębi.
To już któraś z kolei przeczytana przeze mnie książka reprezentująca literaturę ukraińską – i jak do tej pory – moja zdecydowana faworytka. Naprawdę warto po nią sięgnąć i zrobić na złość tym, którzy przez wiele lat zabraniali lektury tej książki, a w obecnych czasach nadal próbują stosować podobną retorykę…
Recenzja: @vlicjaa