„Stulecie Jakowa” Wołodymyra Łysa została uznana na Ukrainie za najlepszą książkę ostatniego dziesięciolecia

A o czym właściwie jest ta najlepsza książka?

Jakiw Mech to najstarszy mieszkaniec wsi Zagoriany. Starzec wkrótce będzie obchodzić setne urodziny, a to napawa go dużą nostalgią. Oprócz (nie)codziennych problemów starszego pana, na pierwszy plan wysuwa się echo przeszłości.

Wracają wspomnienia, przebłyski dawnych, trudnych lat. Widok ojca wracającego z wojny. Pierwsze pocałunki i pieszczoty w pobliskim lesie. Złamane serce. Szarża na koniu, z szablą w ręku, na niemieckie czołgi. Obóz koncentracyjny. Wkroczenie związku radzieckiego w życie mieszkańców Polesia. Kolejne miłosne uniesienia. Poród pierwszego dziecka. Powrót na wojnę. Miny wybuchające w odległości kilku metrów, raniące i zabijające towarzyszów broni. Praca. Codzienne życie…,,Stulecie Jakowa” to jedna z tych powieści, które ściśle łączą historię – tę prawdziwą historię pełną brudu, łez i cierpienia – z losami wykreowanego bohatera, które w zasadzie mogłyby się wydarzyć naszym dziadkom/pradziadkom. Autor, Wołodymyr Łys, operuje niewyszukanymi słowami i prostymi, bo w końcu pochodzącymi ze wsi i pracującymi na roli, bohaterami, a z jego słów powstaje poruszająca, piękna powieść. Nie dziwię się, że ,,Stulecie Jakowa” zostało powieścią dekady. Naprawdę warto ją przeczytać! Na potwierdzenie podrzucę Wam jeszcze fragment wstępu napisanego przez Oksanę Zabużko:,,Książka ta jest nie tylko o dziadku Poleszuku, mężczyźnie z wymierającego gatunku prawdziwych, którego jak trzaskę ciskało po wodach występującego z brzegów XX stulecia – lecz także w jakiś tajemniczy sposób, jak to zawsze w prawdziwie dobrych książkach bywa – o każdym z nas.

Recenzja : @vlicja

 

Shopping Cart